MOJE Z FOTOGRAFIĄ BOJE |
...czasami niełatwo jest oprzeć się pokusie - bycia bogiem..."Czas Apokalipsy" F.F.Coppola |
JAKOWEŚ TAM SŁOWO WSTĘPNE W TYM TEMACIE I TROCHĘ PISANINY.
Przeszło 160 lat historii, w 1839 roku Louis Daguerre pierwszy raz zademonstrował członkom Francuskiej Akademii Nauk sposób uwieczniania obrazów na posrebrzanych miedzianych płytach. A dzisiaj hobby milionów ludzi. Do tej pory jakiś tam aparat, rolka filmu, później odbitki odebrane od fotografa - takie hobby ograniczone, hobby zależne, a dzisiaj ?. Pełna władza nad efektem końcowym, od momentu wciśnięcia migawki aż do momentu wyjęcia odbitki z drukarki, a co teściowa krzywo zerka z prawej strony zdjęcia, to sru ją w fotoszopie na jakąś długonogą blond podmienić, w miejsce Tico wstawiamy Mercedesa, co z tego że wakacje spędzone na działce, sru i już siedzimy pod palmami Sri Lankii, znajomym tak mimochodem pokazujemy, żeby im kopary do parteru spadły. Czyż to nie jest wspaniałe. |
||
Tak na serio fotografię traktuję jako swoje drugie hobby, czy tez raczej pasję, celem moim nie jest stać się profesjonalistą, a jedynie przestać ROBIĆ ZDJĘCIA, A ZACZĄĆ ROBIĆ FOTOGRAFIE, moje zainteresowania malarstwem dalej są aktualne jedynie w pewnym momencie zmieniłem narzędzie przesiadając się z palety na aparat cyfrowy i komputer. Istnieje wiele stron poswięconych fotografii, pełnych opisów technicznych samych aparatów, gdzie każdy model dosłownie rozwalany jest na elementy pierwsze, nie chcąc powtarzać tego co już jest ogólnie dostępne chciałbym jedynie pokazać jakies tam moje zmagania i konkluzję w tym zakresie. |
||
Jedyna moja rada to nie wywarzać drzwi już otwartych, a raczej słuchać porad tych, którzy naprawdę coś potrafią powiedzieć o istocie rzeczy. Zainteresowanych kwestiami technicznymi odsyłam do linków, gdzie naprawdę można zdobyć garść konkretnych informacji. |
||
JEDYNA PRAWDZIWA HISTORIA APARATU CYFROWEGO
Fotografia od najmłodszych lat zawsze mi towarzyszyła w życiu, począwszy od lat siedemdziesiątych przez moje ręce przeszło kilka zdać by się mogło całkiem fajnych aparatów, od ZORKI poprzez SMIENĘ 8M aż po kultowego ZENITA E. Niestety nadeszły wspaniałe lata osiemdziesiąte, pierwsze komputery domowe, pierwsze otwarte złamanie kości podudzia, pierwsza randka, pierwsza butelka wina RAMBO. Nie wiem czy mogę się nazwac prekursorem tak zwanej fotografii cyfrowej, ale z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć że w roku 1985 wyprzedzałem epokę. Klasa maturalna, w zanadrzu wakacje , ZENIT , którego wtedy miałem był aparatem dość ciężkim, nieporęcznym , dodatkowy brak fotolabów i ta niepewność (wyjdzie, czy też nie) skłoniły mnie jak ongiś twórcę Polaroida do poszukiwań innej drogi, tak narodziła się fotograf CYFROWA. Jako że nikt przede mną nie robił niczego podobnego moje prace poprzedzone były silną podbudową teoretyczną z zakresu elektroniki, informatyki, mechaniki precyzyjnej i optyki. Pół roku studiów teoretycznych i wreszcie rozpocząłem pracę nad pierwszym na świecie kompaktowym aparatem cyfrowym. |
KONSTRUKCJA PIERWSZEGO APARATU CYFROWEGO :) |
Jako body użyłem obudowy z magnetofonu szpulowego ZK140 T. Modyfikacji poddałem przede wszystkim elektronikę, wyciąłem z płytki blok wzmacniacza, zasilacz i kondensatory, co później okazało się wielkim błĘdem. Otwory po tależach napędowych tasmy zasklepiłem płytą wiórową. |
PIERWSZY MÓJ PLENER FOTOGRAFICZNY. |
Matura za mną, przede mną Bieszczady, rozpisany miałem dokładnie cały scenariusz co gdzie i kiedy będę pstrykał. Jako że teoria swoje a praktyka swoje, okazało się że ktoś mi podprowadził w pociągu akumulator, tak że wylądowałem w Cisnej z aparatem ale bez zasilania. Z zazdrością i jednakoż pewną ironią zerkałem na tych co mieli ze sobą Smieny i Zenity, a czasami i jakaś Praktika się trafiła, ale cóż ja miałem aparat cyfrowy, cztery butelki wina SAMURAJ, tyle dałem za wypożyczenie starego agregatu prądotwórczego , pięć butelek za dowiezienie mnie z tym agregatem nad Solinę, tama fotografowana z góry w dół do lustra wody, niesamowity widok, zebrał się niezły tłum ludzi, agregat chodził na najwyższych obrotach, fakt dym trochę przysłonił to co miałem fotografować, ale miałem aparat cyfrowy, reszta się nie liczyła. Wychyliłem się z nad barierki..... |
.... Ręce miałem umazane towotem bo agregat nie od razu zapalał, aparat mi się wymsknął, jako że miałem założony na szyję pasek, pociągnął mnie za sobą w dół, wisiałem tak może z dwie minuty, dym opadł, kierownik tamy który towarzyszył mi od początku zorientował się o co chodzi, odciął mnie w ostatniej chwili od aparatu nożem kuchennym firmy GERLACH z miejscowej STOŁÓWKI ZAKŁADOWEJ, po dwóch sekundach było słychać plusk. To był jak mniemam PIERWSZY NA ŚWIECIE KOMPAKTOWY APARAT CYFROWY. |
SPECYFIKACJA TECHNICZNA APARATU CYFROWEGO SZARP-MARK 1.0
Matryca |
|
4 pixele interpolowane do 8 |
Pamięć wewnętrzna |
|
Taśma perforowana |
Pamięć zewnętrzna |
|
Taśma Stilon Gorzów C60, C90, C120 żelazowo chromowa lub żelazowa |
Lampa błyskowa |
|
TAK 3 - 4 m zasięgu |
Pomiar światła |
|
TTL 5-cio punktowy centralnie ważony, uśredniony, puntowy |
Samowyzwalacz |
|
do 30 minut |
Nagrywanie dzwięku |
|
TAK |
Waga |
|
26 kg ( bez akumulatorka ) |
Kolor obudowy |
|
Srebrny |
By cokolwiek o czymkolwiek napisać, czy też wyrażać swe opinie wpierw trzeba tego "kolwieka" poznać potrzymać trochę w łapach, pobawić się nim, poznać jego możliwości, może więc na początek napisze o aparatach którymi dane mi było "pstrykac" i które były, czy też są w moim posiadaniu. |
||||||
ROK 2001 - SONY DSC 505V |
||||||
|
||||||
ROK 2003 - SONY DSC F-707 |
||||||
|
||||||
ROK 2004 - SONY DSC F-717 |
||||||
|
||||||
ROK 2007 - SONY ALFA-100 |
||||||
|
||||||
ROK 2004 - YASHICA 108 MULTI |
||||||
|
||||||
ROK 2006 - KAMERA CYFROWA SONY DCR-TRV 270 |
||||||
|
||||||
W międzyczasie przez moje "łapi i oki" przeszło kilkanaście innych aparatów cyfrowych, zazwyczaj dawanych do potestowania przez znajomych, głównie wyroby firm Canon, Fuji i Olympus. Przytaczanie ich opisów tutaj nie miałoby jakiegokolwiek sensu. Zainteresowanych odsyłam do stron głównie temu tematowi poświęconych a także do odpowiednich czasopism i periodyków. |
GARŚĆ MYŚLI JAK NAJBARDZIEJ PRZYDATNYCH.
...widziałem ślimaka pełznącego po krawędzi brzytwy, to jest mój sen,mój koszmar... |
Chciałbym w tym miejscu opisać swoją walkę z obiektywem, może trochę na zasadzie czegoś w formie poradnika, miejsc takich w sieci jest bez mała wiele, kierowanych do różnych ludzi, o różnym stopniu zaawansowania. |
||
Treści tę kieruję chyba najbardziej do samego siebie, może po trochu też kieruję ja do moich znajomych, których pasja fotografii dopadła. Uważam iż nie ma sensu wyważać drzwi już dawno otwartych, wystarczy poszukać, popróbować samemu, a kolejne zdjęcia będa coraz lepsze. |
W kolejnych punktach chciałbym przedstawić rzeczy może dla niektórych oczywiste, dla niektórych nowe, Nie mam zamiaru posługiwać się językiem typu "patrzcie jaki ja mądry jestem". Jest to coś w rodzaju ściagi chyba najbardziej pisanej dla samego siebie, A jeśli i inni coś tu znajdą , a może nawet odkryją, cóż będzie bardzo fajnie. |
Zakup pierwszego, czy też kolejnego aparatu to prócz "zminusowania" konta bankowego wielka niewiadoma. |
KROK PIERWSZY Spakowałem aparat do pudełka, wsiadłem w samochód i objeżdziłem wszystkie sklepy foto w okolicy, ciekaw jestem co bym też kupił ?. Po paru godzinach wróciłem do domu, SZOK, w pudełku był mój "nowy aparat". "O nie misiu - mówię do siebie - nie tak od razu sru akumulator , karta i strzelać - powstrzymaj swą emocjonalność, bez emocji syneczku, masz być twardy i konsekwentny", pooglądałem go sobie ze wszystkich stron, trochę nacieszyłem oko z nowego nabytku. W samochód i sru do sklepu, dokupić całą resztę |
||
KROK DRUGI Chcąc uzyskaĆ "świadomość" w tym co robię i chyba po to, by ponaprawiać swoje dotychczasowe błędy "zanabyłem" dwie lampki biurowe, białe mleczne żarówki, papiery ozdobne w kilku kolorach, do lampek zalecano żarówki max 60 Watt, zaszalałem i kupiłem setki, jako że człowiek płaci za swe szaleństwa musiałem raz drugi ruszyć się z domu i "zanabyć" wspomniane 60-tki, setki za bardzo się grzały. Koszt mojego atelier zamknął się w kwocie ok 50 zł. Nie jest tak źle jak na początek. |
||
KROK TRZECI Jeszcze musiałem tylko dokupić przedłużacz, by jakoś swe studio zaopatrzyć w zasilanie, po czym wszystko "do kupy" poukładałem na biurku, właczyłem "elektownię" i ......... |
||
Postanowiłem mocno pomęczyć swój aparat . Najsampierw "wybieliłem balans" - znaczy się zbalansowałem biel ( opiszę to trochę później ), naznosiłem różnych dziwnych badziewii, które walały sie gdzieś obok i rozpocząłem proces dociekania prawdy. Nie bawilem się w żadne kadrowania, ustawiania itd - stąd też może i zdjęcia poniższe przeczą sztuce fotografii, ale o tym trochę później, na dodatek zdjęcia robiłem o róznej porze dnia, niektóre w nocy dlatego też odcień tła na jednych jest jaśniejszy, świadomie nie rozjaśniałem ich programowo. |
KOLORY Ustawiłem gada na autoamatykę, a niech sam się pomartwi o przysłonę i czas, wszak wiekszość zdjęć tych plenerowych jak i innych właśnie do tej pory robiłem w tym trybie. I co widzę ?.Kurde wszystko wydaje mi się być w zakresie kolorów jak najbardziej ok, poukładałem kredki kolorami, do szklanki powkładałem jak leci, nie widzę niczego niepokojącego, może trochę to odbijające się światło za bardzo "wali" po oczach, kiedyś jeszcze raz to spróbuje sfotografować, narazie śpieszyłem się trochę, by jak najszybciej ujrzeć efekt. |
||
WHITE Kolory mam juz za sobą, no nic zabieram sie za wybielanie, na prędce poznosiłem do swego atelier to co przypominało w jakikolwiek sposób biały odcień bieli, a to kredka, kawałek białej kartki, chusteczka higieniczna, szpulka białej nitki i pomięta biała kartka, rózne faktury i rózne odcienie, a miało być biało, pstrykam, szybko wgrywam zdjęcie w komputer i co ?. No jest - białe jest białe, ta pomięta kartka lekko trąci błekitem, patrzę na kartkę, na monitor, na kartkę, na monitor - zgadza się, jest tak w istocie. |
||
SZKŁO Czasami na wszelkiej maści imprezach pojawia się "szkło" na stole, i co będzie jak nam przyjdzie sfotografować np szwagra z butelką jakiegoś dobrego trunku w łapie, a wyjdzie nam na zdjęciu wino marki "Rambo" lub też inny wyrób przemysłu siarkowego, świadomie jeszcze obok obłej butelki postawiłem kanciatego pryzmata, a może dojrzę coś fajnego ?. Światełko załamuje się super, odblaski satysfakcjonujące, chyba nie ma się do czego przyczepić. |
||
METAL OOOO to zawsze lubiłem, odblaki, odbłyski itd. Chyba powodem tego jest moje zainteresowanie lotnictwem, błyszczące kadłuby samolotów, cóż samolotu nie miałem. to dawaj młotkiem dyska potraktować, wybebeszyć, w środku zawsze jakieś fajne lustro się znajdzie, a jeszcze zegarki dołożyłem do kompletu i monety - jak szaleć to szaleć. |
||
FRYZJER Jutro idę do fryzjera, coś by z włosami zrobić, a to wziąłem na tę okoliczność pędzel i cztery nitki, dwie białe i dwie czarne, zobaczymy co wyjdzie.Nigdy nic nie wiadmomo, a może kiedyś jakaś super blond piękność trafi mi się do "pstryknięcia". Na wszystko człowiek musi być w zasadzie gotowy. I tutaj Soniak poradził sobie dobrze. Fajnego aparat zakupiłem - nie ma co :)
|
||
AUTOFOCUS Szary na szarym, no zobaczymy jak sobie bydlaku poradzisz z tym problemem, a jeszcze kamola dołożyłem w ostatniej chwili. Zawyrczało autofocusem, jak wspomniałem cały czas jadę na automacie, ostrość dobra, mimo tego zdradliwego odbicia światła w wyświetlaczu telefonu. |
Reasumując, warto poświęcić odrobinę czasu na tego typu próby, przy okazji fajna zabawa dająca jako taki zupełnie nieprzypadkowy efekt, każde zdjęcie robimy świadomie, z pewnym przygotowaniem, trochę zabawy z oświetleniem, troche analizy i porównania tego co leży na stole i tego co widzimy na ekranie. Wydaje mi się że właśnie tędy droga, co mnie to dało ?, Wbrew pozorom bardzo wiele - zaczynam pamiętać o tym by zbalansować biel, chyba tu leży odpowiedź na pytanie które gnębiło mnie po każdej imprezie - dlaczego te cholerne zdjęcia wychodzą mi jakieś takie żółtawe, ale o tym jeszcze się przekonam. |
O CO CHODZI W TYM CAŁYM DIABELNYM ISO ?
Postanowiłem wyjaśniĆ sobie raz na zawsze o co biega w tym całym ISO. Cały czas do tej pory czując jakiś nieukrywany strach przed większymi jego wartościami. Ale od początku - co to wogóle jest to ISO, w tym miejscu zacytuję : "Czułość - miara stopnia reakcji filmu lub czujnika na działanie światła. Obecnie mierzona w ISO (100, 200, 400, 800). Zasadą jest, że im więcej w kadrze światła zastanego, tym czułość powinna być mniejsza. W aparatach cyfrowych im mniejsza wartość ISO, tym mniej szumów i zakłóceń na fotografii" - koniec cytatu. Sprawa się wyjaśnia - im ISO większe tym więcej szumów na zdjęciu. O czywiście każdy aparat w jakiś sposób radzi sobie z tym problemem, by zdjęcie nie było zbyt zaśnieżone, jest to kwestia oprogramowania danego aparatu. Ale generalnie w słabych warunkach oświetleniowych, zwiększamy ISO, w dobrym świetle ISO ustawiamy na mniejsze. Ja sam zazwyczaj ustawiam na 100, ewentualnie na automatykę, ale jak to mówią starzy górale "jak się niy wywrócis to sie niy nałucys", toteż próbuję. Akurat robiłem sobie herbatkę i wzrok mój padł na dorodną cytrynę, zabrałem ją ze sobą, przekroiłem i dawaj na blat, będziem z ISO walczyć. |
CYTRYNKA To jest zdjęcie cytrynki w całości, robione z odległości mniej wiecej 6 cm ( przy okazji makro mi wyszło). Zrobiłem tych zdjęć dokładnie cztery, za każdym razem ponosząc ISO o następną działkę. Akurat mój Soniak pozwala na ustawienie wartości 100, 200, 400 i 800, prócz oczywiście trybu autoamtycznego, gdzie wartość ISO zaczyna przypominać czasami losowanie szczęśliwego numerka :)
|
||
ISO 100 Powiększyłem zdjęcie do rozsądnej wielkości, by przyjrzeć się szczegółom, wszystko ładnie oddane, ładne szare jednolite tło, a i cytrynka wygląda całkiem smakowicie, co prawda efekt Pawłowa lekko mi "ryja" wykrzywia na jej widok , ale analizowam dalej.
|
||
ISO 200 No nie jest źle, da się oglądać, bałem sie jak wspomniałem na początku tego wątku wartości wyższych, ale jak widzę strach miał raczej wielki oczy, narazie nic się nie dzieje.
|
||
ISO 400 Z lewej strony zaczyna się pojawiać szum matrycy, cytrynka też jakby już trochę inna, zdać by się mogło iż trochę zciemniała, to jest cały czas duże powiększenie, spróbuję na takim ISO jakiegoś pejzarza walnąć, zobaczę co wyjdzie.
|
||
ISO 800 Wyraźny szum po lewej stronie, bez mała wygląda to jak pixeloza, cała masa kolorowych punkcików, których zadaniem jest udawać szare tło, wziąłem byka za rogi.
|
Zrobiłem jeszcze jedną próbę, tym razem makro elektroniki, bez wielkich jednorodnych szarości ot po prostu może dla weyfikacji tego co zobaczyłem na cytrynce. Jaka odpowiedź ? To wysokie ISO nie jest takie straszne, fakt objawia się na dużych jednorodnych powierzchniach, tam gdzie obraz jest bardziej dynamiczny, nie widać tego aż tak bardzo, Zresztą zaraz biorę te pliki i gnam do fotolabu, by sprawdzić co z tego wyszło na odbitkach papierowych. Być może strach mój cały czas był nieuzasadniony. |
Zrozumienie istoty pojęcia głębi daje nam duże możliwości twórcze i to bynajmniej nie w zakresie nurkowania. Więc o co biega ?. Biega o siłę wyrazu, o to co chemy uzyskać na zdjęciu, na co zwrócić uwagę, co wyostrzyć, a co pozostawić rozmyte, a może wyostrzyć wszystko. Zabawa z głębią daje nam dużo frajdy szczególnie podczas robienia zdjęc portretowych, gdy modelka, czy też model dominują, a reszta jest rozmyta stanowiąc wyraźne tło dla osoby fotografowanej. Z kolei robiąc zdjęcie widokowe chcielibyśmy by wszystko było jednakowo wyraźne, np nasz dopiero co wymyty samochód na tle Giewontu. Jak sobie z tym poradzić, by uzyskać za każdym razem efekt zamierzony, a nie przypadkowy ?. Co to jest ta głębia ?, Najprościej rzecz ujmując jest to zakres odległości od obiektywu, w jakiej rejestrowane obiekty pozostają ostre. Ufff. Wiedząc od czego zależna jest wielkość głębi będziemy mogli komponować zdjęcia, na których ostre będzie wszystko, lub też tylko wybrane przez nas obiekty. Na głębię ostrości "wpływa" mają trzy czynniki; są to wartość przysłony, długość ogniskowej obiektywu, odległość fotografowanego przedmiotu od obiektywu. Generalnie determinuje nas wartość przysłony - im przysłona przyjmuje większą wartość (mniejszy jej otwór), tym bardziej powiększa się zakres głębi ostrości. Długość ogniskowej obiektywu - ten czynnik w przypadku aparatów cyfrowych ma mniejsze znaczenie , gdzie ogniskowe są znacznie krótsze niz w aparatch tradycyjnych, zwrócić należy jedynie uwagę na fakt korzystania z zoomu, wtedy ogniskowa nam się wydłuża, a głębia skraca. Odleglość od obiektywu, tutaj dobrze jest umieścić plan pierwszy (np modelkę) w odległości ok 1.5 do 2 m od obiektywu, to spowoduje wyraźne odcięcie od reszty tła. W przykładzie poniższym zasymulowałem ten fakt robiąc zdjęcia makro, gdzie wyraźnie widać, że przy mocno otwartej przysłonie, plan drugi (seledynowy flamaster) jest wyraźnie rozmyty, natomiast przy przysłonie minimalnej zarówno zapalniczka jak i flamaster są jednakowo wyraźne. |
|
Przysłona otwarta - wyeksponowany plan pierwszy |
Przysłona zamknięta, widok ostry |
SZTUKA KOMPOZYCJI - RODZAJE KADRU
Ileż to razy znajdujemy się w sytuacji, gdy ktoś na siłę pokazuje nam swoje zdjęcia, a to bratanek właŚnie dostąpił komunii, a to szef wrócił z wakacji i całe biuro musi oglądać gdzie był i co widział, zazwyczaj łączy te zdjęcia jedno - są niesamowicie nudne , wszystkie są takie same, na każdym szefa żona w jakiejś kretyńskiej pozie, a to na tle piramidy, a to na tle disneylandu. Po dziesiątym zdjęciu masz już dość, ale uśmiechasz się sztucznie, dziwny grymas pojawia się na Twej twarzy, szlag Cię trafia, ale chwalisz niebywały kunszt fotografującego, wszystkie fotki kolorowe, ale jakies takie płaskie, bez wyrazu. Załóżmy, że w tym samym miejscu, w tym samym czasie pojawiają się dwie osoby z aparatami, jedna z nich to Ty, drugą osobą zaś jest fotograf ( nie koniecznie z National Geografic), Robicie zdjęcia w tym samym miejscu, te same sceny, co powoduje, że jego sposób widzenia jest inny niż Twój, jego zdjęcia przyciągają, Twoje zaś są nijakie, nic sobą nie przedstawiają. Czymże jest fotograf, jak nie pewną formą przekazu, gdzie ścierają się ze sobą dwa ważne czynniki, treść tego co chcemy przekazać, jak i metoda samego przekazu - fotograf to przesłanie, to środek wyrazu umożliwiający złapanie czasu, to język obrazu opierający sie na pewnych regułach, zasadach i sugestiach. Jedną z tych reguł stanowi sztuka kompozycji. Komponowanie obrazu - dobrze skomponowany obraz, czy też fotograf prowadzi niejako ogladającego pokazując elementy ważne, istotne, pokazując główny motyw zdjęcia, tworząc własnie przekaz o który chodziło fotografującemu. Generalnie zdjęcie powinno posiadać jeden motyw, co nie znaczy, że jeden przedmiot. Motywem może być człowiek, grupa ludzi, wierza kościelna, ważnym jest by ogladający od razu motyw ten wychwycił bez zastanawiania się, bez błądzenia wzrokiem po fotografii. Motyw, czy też temat główny ( jak zwał - tak zwał ) nie powinien zawierać w sobie innych motywów. Istotą dobrej kompozycji jest odpowiednio skadrowane zdjęcie, gdzie możemy wyróżnić trzy rodzaje kadru: POZIOMY, PIONOWY I KWADRATOWY. |
KADR POZIOMY Kadr poziomy jest najbardziej popularnym rodzajem kadru. Determinuje go budowa oka ludzkiego . Stosujemy go w przypadku horyzontalnego ułożenia obiektów fotografowanych, kadr ten podkreśla znaczenie linii poziomych do minimum niwelując linie pionowe, uwydatnia relacje pomiędzy obiektami, prowadzi w naturalny sposób wzrok patrzącego. Kadr ten szczególnie przydatny jest podczas uwieczniania widoków ukazując ich rozległośc, doskonale nadaje sie do przedstawiania ruchu. Specyficzna formą tego typu kadru są zdjęcia panoramiczne. |
||
KADR PIONOWY Kadr pionowy stosowany w przypadku dominacji pionów, czyli fotografowaniu portretów, obiektów wysokich, gdzie zależy nam właśnie na ukazaniu "wielkości" |
||
KADR KWADRATOWY Nie często spotykany spsób kadrowania, generalnie z racji samej konstrukcji aparatów, gdzie matryca, czy też klatka filmu ma kształ prostokąta. Do uzyskania praktycznie poprzez elektroniczne wykadrowanie fotografii z pomocą odpowiedniego programu komputerowego. Jest to kadr niejako neutralny, wyważony w swej naturze, prowadzący nas od środka obrazu do jego narozników, powodujący że skupiamy się na obrazie jako na całości. |
||
SZTUKA KOMPOZYCJI - SPOSOBY DZIELENIA KADRU
WYSOKA LINIA HORYZONTU |
||
CENTRALNA LINIA HORYZONTU |
||
NISKA LINIA HORYZONTU |
JAK WYBIELIĆ BALANS LUB JAK ZBALANSOWAĆ BIEL
Cały dzień na nartach, natworzyłeś tych fotek niesamowitą ilość, wreszcie siadasz przed monitorem, chwila konsternacji zastanawiasz się czy się powiesić. czy wziąść prysznic i walnąć sobie w ten swój głupi łeb ?. Scenariusz dwa - właśnie przypadkiem złapałeś swego szefa w sytuacji z księgową, miałeś aparat przy sobie, a co tam ?, a nóż będzie karta przetargowa do podwyżki i znów szlag cię trafia, bo wszystko wyszło jakies takie żólto czerwone. Nie myślisz - to jest odpowiedź, po prostu nie myślisz o tym co robisz - przykra prawda. Gdzie szukać winnego - nigdzie - chodzi o nic innego tylko o to by biel była biała. I tym sposobem dochodzimy do pojęcia balansu bieli, Każde źródło światła posiada swoją temperaturę barwową. Określa się ją w stopniach Kelwina. "Wysokie" temperatury, to dominacja barwy niebieskiej, temperatury niskie, to przewaga czerwieni. Efekty tych dominacji są jednak rozmaite na skutek mieszania się różnych barw i zdjęcia mogą być zabarwione na zielono, żółto, fioletowo. |
RODZAJ ŚWIATŁA | TEMPARATURA BARWOWA |
Świeca | - 1800 K | |
Lampa naftowa | - 1900 K | |
Żarówka 100 W | - 2400-2600 K | |
Żarówka halogenowa 650 W | - 3200 K | |
Żarówka spaleniowa flesza | - 3800 K | |
Elektroniczny flesz aparatu | - 5400-6000 K | |
Światło dzienne - mgła | - 7500-8500 K | |
Światło dzienne - pochmurno | - 6800-7000 K | |
Słońce - białe obłoki zimą | - 5000-6000 K | |
Słońce - białe obłoki latem | - 6000-7000 K | |
Zachód słońca zimą | - 2600-2800 K | |
Wschód słońca latem | - 4600-4880 K | |
Bezchmurne południe zimą | - 8000-10000 K | |
Bezchmurne południe latem | - 10000-20000 K |
|
Balans ustawiłem na automat, wydaje mi się że kolory zostały oddane poprawnie, aczkolwiek w świetle w którym to fotografowałem szare tło tak naprawdę nie było aż tak szare |
Przestawiam balans na światło dzienne, widać wyraźnie że szary zrobił sie "nie szary", pojawia się duża dominanta barwy żóltej, to jest ten mój najczęstszy błąd, masa zdjęć które robiłem w pomieszczeniu właśnie tak wygląda, lampa błyskowa nic nie pomaga. |
|
To samo, tylko ustawiłem aparat na dzień pochmurny, wszystko makabrycznie żólte. |
Światło fluoroscencyjne, widać jak wszystko wpada w fiolet. |
|
Światło żarowe, wyraźnie wybija się niebieskie zabarwienie, szary jest szary ale taki własnie niebieskawy, cień za czerwoną kredką mówi sam za siebie, trochę to podobne do zdjęcia pierwszego. |
Zbalansowałem biel na białą kartkę, mniej niebieskiego i szare tło stało sie znacznie bardziej naturalne, faktycznie jest takie jakie miałem. |
|